Dodatki do salonu to temat rzeka. Na rynku można otrzymać dosłownie wszystko, o czym się zamarzy. W aranżacji wnętrza ogranicza wyłącznie wyobraźnia. Akcesoria to ważny temat z względu na to, że to one definiują charakter salonów. Wystarczy ich szybka wymiana, aby odmienić panujący w nich klimat i stworzyć całkiem nową przestrzeń. Jednak, które z nich wybrać, gdy jest ich tak dużo? Dzisiejszy temat – wiklina.
Co i gdzie robi wiklina?
Przeglądając katalogi wnętrzarskie, nietrudno zauważyć, że wiklina ma silną pozycję wśród materiałów, z których wykonywane są dodatki do salonu. Plecione różnorodności zawdzięczają swoją popularność lekkości i to nie tylko tej, którą odczuwa się biorąc do ręki wiklinowy koszyk, ale przede wszystkim tej optycznej. Jej naturalna ciepła barwa jest narzędziem do stworzenia przytulnej atmosfery w delikatnej i swobodnej formie. Można ją spotkać pod wieloma postaciami, zaczynając od wielkich, plecionych foteli, mniejszych krzeseł i puf, a kończąc na podstawkach pod kubek. W salonie każdy element ma znaczenie, więc nawet szczegóły mogą zrobić wiele dobrego dla wnętrza. Ciekawym rozwiązaniem są wiklinowe lampy w najdziwniejszym wzorach. Charakterystycznie rozchodzące się światło doskonale pasuje do salonu.
Który salon dla mnie?

Wiklina to uniwersalny dodatek, dlatego odnajdzie swoje miejsce w kilku stylach, a nawet większości z nich. Dla ciepłych, beżowych, różowych i innych delikatnych wnętrz będzie elementem uzupełniającym, podkreślającym przytulność oraz subtelność aranżacji. Warto wiedzieć, że świetnie łączy się z jasnym drewnem. W przypadku wnętrz, w których króluje biel wiklina staje się bardziej widocznym akcentem, wyraźnie ocieplającym salon, dodającym do niego odrobinę koloru. Jako materiał naturalny idealne połączenia stworzy z kolorami ziemi lub zielenią. W gąszczu roślin będzie wyglądała zjawiskowo. Oczywiście poza tradycyjnymi barwami, wiklina może być malowana na jakikolwiek inny wybrany kolor. Wówczas nie istnieją już ograniczenia w jej wykorzystaniu.